Gospodynie jak złoto – 50-lecie Koła Gospodyń Wiejskich

Nie muszą, ale chcą. Krzewią, gotują, szyją, śpiewają, dbają i pomagają... Kobiety renesansu? Więcej! Panie z Koła Gospodyń Wiejskich oszałamiają i zadziwiają. Nie tylko panów... Właśnie świętowały swój „złoty jubileusz”.

Zręcznie zaplatają. Tryumf w regionalnym konkursie „Zbierzcie kłosy na wieniec” najlepszym dowodem. Ich ciasta – palce lizać! Stąd i I miejsce w etapie regionalnym „Spichlerzowego gotowania – 15 lat powiatu gliwickiego”. Od dożynkowych koron spod rąk Przyszowiczanek oczu oderwać się nie da. Panowie, a jak one gotują… Wyróżnienie w konkursie na „Najlepszy żur” w Stanicy wymowne aż nadto.

Nie dziwi więc tytuł „Zasłużonego dla Gminy Gierałtowice” – najważniejszego gminnego wyróżnienia. Nie zaskakuje ścisła czołówka w ogólnopolskim konkursie na „Najlepsze KGW”. Doprawdy nie sposób wyobrazić sobie minionych 50 lat w Przyszowicach bez Koła Gospodyń Wiejskich.

Jak ważne i cenne dla społeczności były to lata, uświadamiano sobie podczas jubileuszowych uroczystości. Świętowano w sobotę, 2 grudnia, w restauracji Artus.

Honory gospodyń czyniły – a jakże! – panie z koła-jubilata. Szczególnie miłą zebranym była obecność przewodniczących, które przez lata stały na czele organizacji. Niezwykle ciepło zostały przyjęte: pierwsza przewodnicząca Urszula Jeleń oraz jej następczynie – Cecylia Widuch, Barbara Widuch i Regina Krzysteczko.

W imieniu wszystkich pań z koła odbiorczynią gratulacji, życzeń i kwiecistych wiązanek była obecna przewodnicząca, Barbara Kleczka. Bogatą historię koła, jego liczne zasługi, zaangażowanie, udział w wielu przedsięwzięciach i pracę na rzecz środowiska podkreślił wójt Gminy Gierałtowice Joachim Bargiel. Docenił przy tym twórcze działania, aktywność i przykład, jaki gospodynie dają młodemu pokoleniu, a zarazem siłę oddziaływania organizacji przynoszącej chlubę gminie poza jej granicami i będącej jej znakomitym ambasadorem.

Równie ciepło o poczynaniach pań wypowiadali się przewodniczący Rady Gminy Gierałtowice Józef Buchczyk, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Piotr Rychlewski, sołtys Przyszowic Andrzej Gawlik. Niczym miód lany na serca gospodyń były słowa uznania płynące ze strony członkiń zaprzyjaźnionych kół w Chudowie, Gierałtowicach i Paniówkach.

Gromkie brawa, wzmocnione donośnym „Sto lat!”, stały się dobitnym wyrazem wdzięczności za minione półwiecze i gorącą prośbą o co najmniej drugie tyle…

– Kontynuacja dzieła poprzedniczek to z pewnością duże wyzwanie, ale też ogromna satysfakcja z udanych przedsięwzięć – powiedziała „Wieściom” przewodnicząca Barbara Kleczka. Zaznaczyła, że w kole działają panie, które czują taką potrzebę, chcą i potrafią dzielić się z innymi. Na różne sposoby – czasem, talentem, pomocą, twórczością…

– To ich dobra i nieprzymuszona wola – podkreśliła pani przewodnicząca, nie kryjąc podziwu i nie szczędząc uznania dla koleżanek z koła.

Bo też złoty jubileusz nie sprawi, że osiądą na laurach. Już dziś zapowiadają kolejne ciekawe inicjatywy. Jeśli aura pozwoli, zorganizują kulig. Wzorem ubiegłych lat wybierają się na „Wielkanoc po śląsku” w chorzowskim skansenie. Talent, jakim obdarzył je Stwórca, gospodynie ukazują komponując przepiękne dożynkowe korony, niezmiennie zachwycające organizatorów i gości corocznego święta plonów.

Choć znaczną niedogodnością bywa brak własnego lokum, panie z Przyszowic dowodzą, że „chcieć to móc”.

Jubileuszowa uroczystość dowiodła kolejnej starej prawdy, że „jaki kto do roboty, taki do zabawy”. Panie bawiły się znakomicie. Niezapomniane przeboje, wygrywane przez zespół Time, ożywiały wspomnienia. A wrodzona energia ułatwiała snucie planów na przyszłość. Nikt z obecnych nie miał wątpliwości, że do 50-letniej historii koła zostaną dopisane kolejne piękne karty…

/bw/