Tajemnica Rogala Marcińskiego. Czy prawo chroni przepisy i receptury?
Jak co roku, na początku listopada, słynne poznańskie rogale podbijają serca miłośników słodkich wypieków. Przy okazji zbliżającego się dnia Świętego Marcina przyglądamy się przepisom kucharskim i odpowiadamy na pytania: czy prawo chroni stosowanie własnych przepisów i receptur? Czy ułatwia utrzymanie receptury w tajemnicy i chroni twórcę?
Odpowiedzi na pytanie, czy domowa receptura (np. przepis na pierogi domowej roboty stworzony przez babcię) chroniona jest przepisami ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, należy poszukiwać przede wszystkim w art. 1 tej ustawy. Warunkiem zakwalifikowania danego wytworu ludzkiego umysłu do kategorii utworu jest posiadanie przez ten wytwór indywidualnego charakteru. We wspomnianym artykule ustawodawca wymienia kategorie wytworów ludzkiego umysłu, które niewątpliwie spełniają kryteria niezbędne do bycia utworem, jednak katalog ten ma charakter otwarty, a zastosowane w nim wyliczenie jest przykładowe. Ochroną nie są jednak objęte odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne, co jednoznacznie przesądza, że przepis kulinarny nie jest chroniony przez prawo autorskie.
Należy jednak pamiętać, że prezentując przepisy kulinarne (na przykład w Internecie) działamy na dwóch płaszczyznach.
Po pierwsze prezentujemy sam przepis kulinarny (stanowiący sumę składników niezbędnych do przyrządzenia potrawy), a równocześnie przedstawiamy własny sposób wyrażania receptury na danie, opisujemy własnymi słowami sposób połączenia składników, długość poddawania ich obróbce kulinarnej, a nawet proponowaną estetykę gotowej potrawy (np. sposób ułożenia jej poszczególnych składników na talerzu). O ile sama receptura potrawy nie jest chroniona przez prawo autorskie, co oznacza, że każda osoba może umieścić identyczny przepis kulinarny w swojej publikacji, o tyle sposób wyrażenia przepisu kulinarnego podlega ochronie przez prawo autorskie. Co zatem decyduje o tym, że dana forma wyrażania przepisu będzie utworem? Otóż ochronie podlegać będzie sposób prezentacji przepisu kulinarnego, mający indywidualny charakter.
Paradoksalnie więc prawo autorskie obejmie ochroną prawną autora formy wyrażenia przepisu, nie zaś samego autora przepisu.
W przypadku, gdy dany sposób przedstawienia przepisu kulinarnego stanowi utwór w rozumieniu prawa autorskiego, wykorzystanie go bez zgody autora stanowi naruszenie osobistych i majątkowych praw autorskich przysługujących autorowi utworu. Krótko mówiąc, jeśli na bazie czyjejś indywidualnej receptury ktoś rozpocznie produkcję i sprzedaż domowych dań, nie naruszy prawa autorskiego. To o tyle ciekawe, że największą wartość w tego typu działalności ma właśnie unikalna receptura kulinarna. W praktyce ochrona prawna obejmować będzie jedynie wygląd potrawy, jeśli będzie on posiadał indywidualny charakter, bądź też nazwę potrawy, gdy spełni ona kryteria niezbędne do tego, aby zastrzec ją w formie znaku towarowego.
Milczenie złotem
Jak zatem chronić unikalny przepis kulinarny, który sam w sobie stanowi ogromną wartość dla naszej domowej produkcji dań i potraw?
Jest sposób prosty i ponadczasowy – utrzymanie go w tajemnicy.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby uznać, że unikalna receptura stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa, która pozostaje chroniona prawnie między innymi przez ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przez tajemnicę przedsiębiorstwa należy rozumieć nieujawnione do wiadomości publicznej informacje techniczne, technologiczne i organizacyjne przedsiębiorstwa lub inne informacje posiadające wartość gospodarczą. Należy jednak pamiętać, że nie będzie stanowić czynu nieuczciwej konkurencji użycie receptury identycznej z tą, która wchodzi w skład tajemnicy przedsiębiorstwa innego przedsiębiorcy, jeśli autor tej receptury od podstaw samodzielnie ją stworzył. Innymi słowy, nie stanowi naruszenia prawa samodzielne „wymyślenie” od podstaw receptury kulinarnej, która stanowi już tajemnicę przedsiębiorstwa innego przedsiębiorcy. Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie będzie miała również zastosowania wobec tego, kto od osoby nieuprawnionej kupił, w dobrej wierze, tajemnicę przedsiębiorstwa.
Ochronie prawnej może podlegać sama nazwa danej potrawy czy produktu stworzonego na bazie domowej strzeżonej receptury, pod warunkiem, że spełni ona kryteria znaku towarowego. Znakiem towarowym jest każde oznaczenie, które można przedstawić w sposób graficzny, jeżeli oznaczenie takie nadaje się do odróżnienia towarów jednego przedsiębiorstwa od towarów innego przedsiębiorstwa. W szczególności może być nim wyraz, rysunek, ornament, kompozycja kolorystyczna, forma przestrzenna, w tym forma towaru lub opakowania, a nawet melodia lub inny sygnał dźwiękowy.
Jeśli zatem jesteśmy autorami potrawy stworzonej na bazie własnego przepisu i chcemy wyróżnić nasz produkt nadając mu indywidualną nazwę np. „Pierogi Babci Jasi” wówczas nazwę tę należy zgłosić do Urzędu Patentowego RP. Zapewnienie znakom towarowym odpowiedniej ochrony prawnej pozwala zapobiegać naruszeniom i zarabiać na tych znakach. Udzielone prawa ochronne na znaki towarowe podlegają wpisowi do rejestru znaków towarowych, stwierdza się je przez wydanie świadectwa ochronnego na znak towarowy. Uprawniony zaś może wskazać, że jego znak został zarejestrowany, poprzez umieszczenie w sąsiedztwie znaku towarowego litery „R” wpisanej w okrąg.
Być jak truskawka kaszubska… lub rogal świętomarciński
Należy również pamiętać o możliwości oznaczenia geograficznego naszej potrawy. Tę formę ochrony możemy wykorzystać dla podkreślenia związku potrawy czy produktu z danym krajem, regionem lub miejscowością, co często jest dla kupującego ważnym kryterium wyboru towaru, ponieważ oryginalność produktów na ogół wiąże się z niepowtarzalnością warunków naturalnych w danym regionie lub tradycją ich wytwarzania. Z ochrony oznaczenia geograficznego korzystają takie popularne produkty jak oscypek, bryndza podhalańska, truskawka kaszubska czy też obwarzanek krakowski. Na oznaczenie geograficzne Urząd Patentowy RP udziela prawa z rejestracji. Ochrona oznaczenia geograficznego jest bezterminowa i trwa od dnia dokonania wpisu do rejestru oznaczeń geograficznych, prowadzonego przez Urząd Patentowy. Uprawnieni do oznaczania towarów zarejestrowanym oznaczeniem geograficznym mogą umieścić na towarze sformułowanie: „Zarejestrowane oznaczenie geograficzne” albo literę „G” wpisaną w okrąg w sąsiedztwie tego oznaczenia.
Trochę inaczej sprawa wygląda, gdy przyjrzymy się tytułowemu rogalowi świętomarcińskiemu… Tradycję jedzenia rogalików w dniu 11 listopada można porównać do spożywania pączków w tłusty czwartek. Według kart historii rogale jako „świętomarcińskie” narodziły się właśnie 11 listopada 1891 roku, kiedy proboszcz parafii św. Marcina w Poznaniu wzywał wiernych do naśladowania dobroci i ofiarności świętego. Jego apel trafił do serca cukiernika Józefa Melznera, który przekonał swojego szefa. Już upieczone rogale bogatsi kupowali, a biedni otrzymywali za darmo, co jest praktykowane do dnia dzisiejszego. Marciński frykas w 2008 r. został wpisany do rejestru chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych w Unii Europejskiej. Znaczy to mniej więcej tyle, że pomimo szerokiego dostępu do różnych przepisów, nie wszystkie, przygotowane w określony sposób słodkości, będę mogły nosić miano prawdziwego rogala Św. Marcina. Dla porządku, prawdziwe rogale marcińskie powinny być wykonane z ciasta półfrancuskiego, a ich nadzienie zawierać biały mak, śmietanę, masło, cukier, wanilię, rodzynki, mielone daktyle albo figi i skórkę pomarańczową, a także ważyć około 250 g. Jednak, aby cukiernie mogły korzystać z zastrzeżonej nazwy, muszą uzyskać certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego, która powstała z inicjatywy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu, Izby Rzemieślniczej i Urzędu Miasta Poznania. W tym roku, wydano 104 certyfikaty, a listę cukierni oferujących prawdziwe rogale można znaleźć na stronie Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu – http://www.cechcukiernikowipiekarzy.pl/lista-cukierni-z-certyfikatem.html
Patent na przepis
Ważne jest też określenie na czym polega domowa produkcja. Czy w obróbce kulinarnej użyjemy klasycznych i prostych sposobów produkcyjnych, jak gotowanie, pieczenie etc., czy też zastosowanie będzie miała zaawansowana procedura produkcyjna mająca cechy rozwiązania o charakterze technicznym i nadająca się do przemysłowego stosowania? Kwestia rodzaju naszego wytworu ma duże znaczenie w związku z możliwością skorzystania w pewnych okolicznościach z ochrony prawnej właściwej dla wynalazku, tj. zwrócenia się o udzielenie patentu do Urzędu Patentowego RP. Prawo własności przemysłowej nie definiuje pojęcia wynalazku, wskazuje natomiast, na jakie wynalazki może zostać udzielona ochrona w postaci patentu. Otóż patenty są udzielane na wynalazki, które są nowe, posiadają poziom wynalazczy i nadają się do przemysłowego stosowania. Aby jednak Urząd Patentowy RP udzielił na wynalazek patentu, musi on należeć do rozwiązań o charakterze technicznym, wynalazek uznaje się za nowy, jeśli nie jest on częścią dotychczasowego stanu techniki. Jeżeli zatem do produkcji domowych win czy serów użyta zostanie autorska procedura techniczna będąca wynalazkiem posiadającym cechę nowości, a zarazem nie wynikającym, w sposób oczywisty, ze stanu techniki i jednocześnie wynalazek ten nadaje się do przemysłowego stosowania, wówczas Urząd Patentowy RP może udzielić twórcy tego wynalazku ochrony w postaci patentu. Podkreślić jednak należy, iż patent chroni sposób otrzymywania wytworu, nie zaś recepturę czy przepis kulinarny, który wylicza składniki poddawane następnie obróbce poprzez zastosowanie chronionej patentem procedury technicznej.
Dla lepszego zobrazowania zagadnienia można podać przykład patentu udzielonego przez Urząd Patentowy PRL Politechnice Łódzkiej. Ochroną objęty został sposób wytwarzania czerwonego wina z owoców czarnej porzeczki, przy czym sama receptura, o czym wcześniej była już mowa, nie podlegała ochronie z patentu, natomiast zastrzeżony został:
„Sposób wytwarzania czerwonego wina owocowego z moszczu, który po ewentualnym dosłodzeniu i dodaniu pożywki szczepi się drożdżami winiarskimi i poddaje fermentacji, znamienny tym, że jako moszcz stosuje się moszcz z wytłoków powstających przy tłoczeniu soku z czarnej porzeczki z wydajnością 75 – 80 %, które rozdrabnia się, zalewa wodą o temperaturze 80 – 100˚ C w stosunku mas 1 : 1 i poddaje się maceracji w czasie 2 – 2,5 godzin, a następnie tak otrzymaną miazgę tłoczy się. Z miazgi wytłacza się moszcz w ilości wody dodanej uprzednio do wytłoków”.
Takie zastrzeżenie patentowe poprzedzone jest szczegółowym opisem technologii wykorzystanej do produkcji danego wytworu, opisowi podlegają również procesy chemiczne wykorzystywane do wytworzenia np. trunku czy rodzaju pożywienia. Ochrona prawna na wynalazek rozpoczyna się od dnia wydania przez Urząd Patentowy RP prawomocnej decyzji o udzieleniu patentu na wynalazek i trwa maksymalnie dwadzieścia lat od daty dokonania zgłoszenia wynalazku w Urzędzie Patentowym RP (pod warunkiem uiszczenia w terminie wszystkich opłat związanych z udzieleniem i utrzymaniem ochrony wynalazku, a także jeżeli nie zostało w tym czasie skutecznie przeprowadzone postępowanie o unieważnienie patentu).
Jakie więc rady można dać początkującym producentom żywności opartej na unikalnym przepisie?
Warto recepturę utrzymać w tajemnicy, zastrzec nazwę produktu, a w przypadku potrawy regionalnej – zastrzec jej pochodzenie. Jeśli jednak nasza produkcja ma przybrać postać procesu technologicznego, do którego zastosowanie będzie miał konkretny unikalny sposób wytwarzania, wówczas należy odpowiedzieć sobie na pytanie czy taka unikalna technologia jest naszego autorstwa, czy jest nowością, czy posiada ona poziom wynalazczy i czy nadaje się do przemysłowego stosowania. Jeśli na wszystkie powyższe pytania jesteśmy w stanie odpowiedzieć twierdząco, wówczas nasz sposób wytwarzania może zostać opatentowany.
Paweł Kowalewicz, prawnik Fundacji Legalna Kultura
(na podstawie tekstu Agnieszka Mackiewicz, Mamczarek i Migdalska Kancelaria Radców Prawnych)
Publikacja powstała w ramach Społecznej kampanii edukacyjnej Legalna Kultura
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego