Zderzył się z pociągiem … i uciekł
Najwidoczniej Anioł Stróż czuwał nad nierozważnym 50-latkiem, który w środę, 24 lutego, kierując osobowym chevroletem, ominął opuszczone szlabany przejazdu kolejowego w Przyszowicach i wjechał wprost pod pociąg towarowy. Na szczęście lokomotywa oderwała jedynie część blacharki od feralnego pojazdu. Jego kierowca zdołał wrzucić bieg wsteczny i uciekł.
Policja nie miała problemu z ustaleniem sprawcy kolizji, gdyż na miejscu zostawił on wizytówkę w postaci oderwanego zderzaka z tablicą rejestracyjną. Mundurowi szybko dotarli pod wskazany przez sprawcę adres. Na miejscu znaleźli zdezelowanego chevroleta i jego właściciela. Kierowca był trzeźwy i tłumaczył swój postępek pośpiechem. Skończyło się jedynie na mandacie karnym.
Zapisujemy owego kierowcę, nie pytając o zgodę, do “Klubu urodzonych pod szczęśliwą gwiazdą”. Przecież było dosłownie o centymetry od tragedii, licząc także, że ta informacja będzie przestrogą dla wszystkich “mistrzów kierownicy” przeceniających swoje szczęście i umiejętności.
jm
Źródło i foto: KMP Gliwice