Hołd i refleksja

W piątek, 18 stycznia, na przyszowickim cmentarzu przedstawiciele władz gminnych i lokalnej społeczności oraz uczestnicy V Biegu Pamięci ze Światłem Pokoju złożyli hołd ofiarom „Marszu Śmierci” – kosztującej życie tysięcy ofiar ewakuacji więźniów KL Auschwitz, pędzonych piechotą na przejmującym mrozie w styczniu 1945 roku. Ta historia ma w Przyszowicach wymiar szczególnie tragiczny, bo to tu właśnie z rąk czerwonoarmistów zginęło czterech więźniów, którym udało się uciec z marszowej kolumny i znaleźć schronienie u ukrywającej ich z narażeniem życia rodziny Elsnerów. Niestety padli ofiarami rzezi, dokonanej na mieszkańcach Przyszowic po zdobyciu miejscowości przez oddziały Armii Czerwonej.

Odbywający się w tym roku już po raz piąty Bieg Pamięci ze Światłem Pokoju to wspólna inicjatywa katowickiego oddziału IPN i Zespół Szkół Technicznych nr 2 im. Mariana Batko w Chorzowie, mająca upamiętnić ofiary marszu śmierci pędzone w styczniu 1945 roku z KL Auschwitz do Gliwic. –Spotkaliśmy się, by oddać hołd, cześć i pamięć tym, którzy byli już o krok od oswobodzenia, którzy czekali na to, aby opuścić niemiecki obóz koncentracyjny, ale pazerni na przymusową pracę ludzkich rąk Niemcy postanowili ich pędzić przez dziesiątki kilometrów w zimie, w mrozie, mordując ich także na tej długiej trasie w marszu śmierci – tak na starcie biegu przemawiał prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Karol Nawrocki. Ponad setka uczniów z kilkunastu szkół wzięła udział w sztafecie, przez 55 kilometrów niosąc pochodnię odpaloną pod ścianą śmierci w Oświęcimiu na gliwicki Cmentarz Centralny, gdzie znajduje się zbiorowa mogiła ofiar Marszu Śmierci. Przyszowice, do których sztafeta dotarła około 16:00, były ostatnim przed Gliwicami etapem biegu, na którego trasie znalazły się jeszcze Bieruń, Tychy, Mikołów, Mokre i Borowa Wieś. Od przyniesionego przez sztafetę płomienia odpalono znicze, które spoczęły na dwóch zbiorowych grobach ofiar totalitaryzmów – uczestników Marszu Śmierci i zamordowanych w masakrze dokonanej przez „wyzwolicieli” z Armii Czerwonej, która według szacunków kosztowała życie około 70 osób.

/s/foto: Jerzy Miszczyk/