Ognisko (… z bufetem)

Miało być ognisko … i było. Pomysł zorganizowania plenerowej imprezy z pieczeniem kiełbasek rozrósł się jednak. W efekcie przyszowiczanie spędzili sobotnie popołudnie i wieczór (2 października) na pikniku nieopodal miejscowej remizy OSP. Kiełbaski do pieczenia każdy przyniósł we własnym zakresie – za to musztarda do nich była darmowa. Polowy bufet oferował popularne napoje i nie tylko, które można było spożyć pod chmurką lub czaszą sołeckiego namiotu biesiadnego.

Wzięciem cieszyły się darmowe zjeżdżalnie „dmuchane”, momentami wprost oblegane przez dzieci i rodziców. Wiadomo, że żaden piknik bez strażaków się nie obejdzie – druhowie z miejscowej OSP wytoczyli więc przed remizę wóz bojowy. Minęła zaledwie chwila i przy wozie zjawił się spory tłumek dzieciaków – każdy chciał wejść do środka i poczuć się strażakiem. Pobyt na ognisku umilała muzyka odtwarzana przez urządzenia nagłaśniające.

Zorganizowanie imprezy było tzw. inicjatywą oddolną i zupełnie spontaniczną – podkreślają miejscowy społecznicy, którzy na dopięcie wszystkiego na ostatni guzik potrzebowali zaledwie kilkunastu dni. Ich propozycja, wsparta piękna pogodą, okazała się atrakcyjna dla przyszowiczan. Na ognisko z bufetem i innymi atrakcjami przyszło nawet kilkaset osób.

jm, foto: Jerzy Miszczyk