Z chorymi na raka dzielą się… włosami

Okazuje się, że utrata włosów podczas chemioterapii jest jednym z najbardziej dramatycznych momentów podczas leczenia choroby nowotworowej.
Pacjentki, bo bardziej ich dotyczy ten problem, cierpią nie tylko z powodu dolegliwości ale równie mocno z powodu utraty atrakcyjności. Brak włosów staje się wizualnym piętnem, które wyróżnia je spośród ludzi zdrowych.
Aby pomóc ludziom chorym na raka nie zawsze trzeba zostać dawcą szpiku, można również oddać włosy...

Pomyślałam, że oddanie włosów nic mnie nie kosztuje. To naprawdę nie wielkie poświęcenie a można pomóc – wyznaje Ksenia, która oddała 52cm swoich od lat zapuszczanych włosów. Tak radykalna zmiana wizerunku zwróciła uwagę otoczenia. To był też dobry moment by podzielić się pomysłem z innymi. Najczęściej bowiem przykład znajomej osoby jest największym bodźcem do działania. Czasem pomysł na udział w akcji kiełkuje, gdy jeszcze nie mamy odpowiedniej długości włosów (min. 25cm). Tak było w przypadku Swietłany, którą zafascynowała łatwość dania czegoś od siebie drugiej osobie i zaufanie, że ten dar nie będzie zmarnowany lub niewłaściwie użyty a przyniesie jedynie uśmiech. Zapuszczanie włosów do ślubu połączyła z postanowieniem oddania ich dla fundacji, gdy osiągną odpowiednią długość. Nie ukrywam, że miałam małą satysfakcję, że dotrwałam i oddałam cząstkę siebie innym – dodaje z dumą. Natomiast bardzo spontanicznie swoje piękne długie włosy oddała dla fundacji Rak’n’Roll Michalina, która zmianę wizerunku wiązała z przełomem w jej życiu osobistym. Do wzięcia udziału w akcji „Daj włos” zachęciła ją fryzjerka Marlena Kochan z salonu Elite Fashion z Zabrza. Nie ukrywam, że planuję jeszcze raz oddać włosy za parę lat, jak już odrosną – podkreśla Michalina.

Szczególnie ujmujące jest, gdy do działania włączają się dzieci. Często dziewczynki, które długo zapuszczają włosy np. do Komunii Świętej. Miałam bardzo długie, śliczne włosy, a dzieci chore na raka mają gołe główki i tego się wstydzą. Mnie włosy odrosną a chore koleżanki też będą mogły mieć włosy. – tak motywuje swój udział w akcji Roksana. Jej przyjaciółka Emilka dodaje – Rodzice i brat byli ze mnie dumni. Wszystkim podobała się moja nowa fryzurka. Wielu pytało mnie dlaczego obcięłam włosy. A ja cieszyłam się, że łatwiej mi się uczesać i sprawiłam przy okazji komuś przyjemność. Piękne długie włosy miała również Ania, która o pomyśle oddawania ich dla fundacji dowiedziała się od brata. Włosy mi szybko rosną więc za jakiś czas znowu oddam je dla chorych dzieci – deklaruje dziewczynka.

Udział w akcji nie jest zarezerwowany jedynie dla przedstawicielek płci pięknej, każdy chłopiec i mężczyzna, który ma ochotę mieć dłuższe włosy również może je potem ściąć dla wybranej fundacji. Tak było w przypadku Krzysia. Zrobiłem to by innym ludziom żyło się lepiej. Gdy dostałem podziękowanie było mi bardzo miło, że moje zaangażowanie zostało docenione – podkreśla. By jego włosy osiągnęły odpowiednią długość czekał ok. 4 lat. Moja mama oddaje włosy też dla fundacji, jeszcze tego nie zrobiła ale taki ma zamiar, to mnie zmotywowało – dodaje.

Włosy obciąć można w każdym salonie, wystarczy przyjść z instrukcją dzięki, której będą odpowiednio przygotowane. Instrukcje znajdują się na stronach fundacji i stowarzyszeń. Ważne jest by były długie i nie zniszczone. Następnie osobiście wysyłamy pasma na adres fundacji, która przekazuję je firmie, wykonującej peruki.

O wiele prościej, gdy trafimy do fryzjera, zaangażowanego w charytatywne działania. Ich listę znajdziemy w internecie. Jednym z nich jest salon fryzjerski MB Professional w Ornontowicach Marioli Baran. Współpraca właścicielki ze stowarzyszeniem na rzecz dzieci chorych na raka „Mówimy NIEboRAKOWI” trwa 10 miesięcy. Przez ten czas udało się zebrać włosy od 15 darczyńców. Panią Mariolę do zaangażowania się w akcję „WŁOSEM w RAKA” skłoniły osobiste motywacje. Mając świadomość tego jak bardzo ważna jest psychika osoby chorej, na którą bez wątpienia wpływa wygląd, zachęca do oddawania ściętych włosów na peruki. Reakcja dzieci jest bardzo pozytywna, dziewczynki w większości nie przepadają za bardzo długimi włosami bo są nie wygodne, zazwyczaj mamy chcę by córki miały jak najdłuższe.-relacjonuje Mariola Baran. Jednak świadomość, iż włosy te będą ścięte z pożytkiem dla innych potrzebujących dzieci jest wystarczająca by wziąć udział w akcji. Salon, który jest partnerem w akcji po odpowiednim obcięciu włosów, zajmuje się ich zabezpieczeniem i wysyłką do stowarzyszenia. Nie jest to działanie komercyjne, gdyż za tego rodzaju usługę klient nie płaci. Każdy ofiarodawca dostaje specjalne podziękowanie. Istotne jest, że niezwykle rzadko włosy jednej osoby mogą być materiałem do stworzenia jednej peruki. Dlatego też każdy z nas kto myśli o oddaniu swoich pięknych, długich włosów na cele charytatywne lub też już to zrobił, nie powinien kryć się z tym pomysłem. W ten sposób staje się inspiracją dla innych i przykładem na to, że pozornie niewielkie działanie może sprawić, że ktoś poczuje się lepiej.

Na zdjęciach Mariola Baran z salonu fryzjerskiego MB Professional z Ornontowic

/M M-B/